|
|
Dlaczego Arabowie upodobali sobie Izrael? |
|
07.01.2007. |
Pod tym szokującym zrazu tytułem autor artykułu, Joseph Farah, dziennikarz amerykański, Arab, (...) przybliża niektóre, jakże podstawowe, od lat trwającego konfliktu na Bliskim Wschodzie (...). W ostatnim ćwierćwieczu w Stanach Zjednoczonych ogromnie wzrosła liczba ludności hiszpańskojęzycznej - pisze Joseph Farah. Omijane jest prawo emigracyjne. Długa granica z Meksykiem prawie nie jest patrolowana. Nielegalnym imigrantom z ostatniego okresu kilkakrotnie oferowano abolicję. Niektórzy przedstawiciele tej społeczności, stanowiący bez wątpienia jej mniejszość, dają wyraz niezadowoleniu z życia w Ameryce. Są nawet tacy, którzy propagują ideę utworzenia oddzielnego hiszpańskojęzycznego państwa Aztlan na terytorium południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych. Nasuwa się więc pytanie; skoro życie w Stanach Zjednoczonych tak daje się we znaki hiszpańskojęzycznym przybyszom, dlaczego nadal tłumnie do tego kraju imigrują?
Zadając to pytanie, chcę wskazać na istotny aspekt zagadnienia imigracji na Bliskim Wschodzie. W myśl utartej opinii, stworzenie państwa izraelskiego w 1948 roku spowodowało wysiedlenie ogromnej liczby Arabów. Sugeruje się, że Arabowie, którzy pozostali na terenie Izraela są źle traktowani. Twierdzi się, że rozwiązaniem tego problemu jest stworzenie arabskiego państwa palestyńskiego na ziemi izraelskiej. Z takim punktem widzenia wiąże się kilka jaskrawych nieporozumień, które przedstawię poniżej.
* Liczba Arabów wysiedlonych w 1948 roku, na jaką wielu się powołuje, jest znacznie przesadzona. W rzeczywistości nie było ich więcej niż 500 tysięcy. Należy też pamiętać o przyczynie ich przesiedlenia. W 1948 roku arabscy sąsiedzi Izraela wypowiedzieli wojnę nowopowstałemu państwu. Arabscy uchodźcy porzucili Izrael pod naciskiem sąsiednich państw arabskich. Powiedziano im, że muszą opuścić swoje miejsca zamieszkania, do czasu, gdy ich ojczyzna zostanie wyzwolona przez siły arabskie. Oczywiście, wszyscy wiemy, że Izrael przetrwał. Kto ponosi prawną i moralną odpowiedzialność za stworzenie problemu uchodźców? Twierdzę, że państwa arabskie a nie Izrael. * Arabowie mieszkający w Izraelu oraz na terytoriach przezeń administrowanych, nie tylko nie są źle traktowani, ale cieszą się większą wolnością, niż w jakimkolwiek państwie arabskim. Arabowie w Izraelu mogą głosować. Wybierają posłów do Knesetu. Mają swoje partie polityczne. Mają swoje gazety. Posiadają pełnię praw obywatelskich. Mają pełną swobodę wypowiedzi. Jako Arab, dziennikarz amerykański, który przez długi okres był sprawozdawcą bliskowschodnim, twierdzę, że w Izraelu Arabowie mają znacznie większą wolność, niż w jakimkolwiek państwie arabskim. * Kwestia terytorialna nie powinna być przedmiotem sporu w sytuacji, gdy państwa arabskie i muzułmańskie posiadają 800 razy więcej ziemi niż Izrael. Liczba ludności arabskiej na Bliskim Wschodzie pięćdziesięciokrotnie przewyższa liczbę ludności w Izraelu. Arabowie są w posiadaniu wszystkich zasobów ropy naftowej na Bliskim Wschodzie. Mają 21 państw -reprezentujących różne odmiany państwa policyjnego. Trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób powstanie jeszcze jednego takiego państwa miałoby przynieść pokój całemu regionowi, w którym miały miejsce wojny, należące do najbardziej kosztownych i niszczących w ostatnim stuleciu. Odnoszę wrażenie, że jestem jedynym obserwatorem zadającym bez ogródek “drastyczne" pytania na temat konfliktu arabsko-izraelskiego: Skoro warunki życia Arabów w Izraelu są tak fatalne, dlaczego populacja arabska w tym kraju tak dynamicznie wzrasta? Dlaczego Arabowie wciąż tłumnie przybywają do maleńkiego żydowskiego państwa, dosłownie ze wszystkich arabskich i muzułmańskich krajów na świecie? W 1949 roku w Izraelu było 160 tysięcy Arabów. Dziś ich liczba wynosi 1,2 miliona. Trudno to przypisać jedynie wysokiej liczbie ich narodzin. Wzrost populacji arabskiej jest przede wszystkim rezultatem migracji. Innymi słowy. Arabowie zabierają swój dobytek z krajów arabskich i wybierają życie w Izraelu. Są to dane o imigracji arabskiej. Natomiast o sięgającej miliona liczbie żydowskich uchodźców z krajów muzułmańskich, które musieli opuścić w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, zostawiając tam całe swoje mienie, aby szukać bezpieczeństwa w państwie żydowskim, nigdzie się dzisiaj nie mówi. Wmawia się nam, że Arabowie nienawidzą Izrael. Rzeczywiście, w świecie arabskim i muzułmańskim widać gwałtowny wzrost irracjonalnego, trudnego do wyjaśnienia, jadowitego antysemityzmu. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wymowę ich dążności do zamieszkania w Izraelu, zdają się kochać Izrael. Nadal, tak jak w ciągu całego ostatniego półwiecza, wielu z nich wybiera ten kraj na miejsce zamieszkania, przedkładając go nad swój własny. Bardzo chciałbym usłyszeć wyjaśnienie tego fenomenu od któregoś z arabskich nacjonalistów. [Joseph Farah, WorIdNetDaiły.com, 9.04.03. Opr. A.B.]
|
|
|