Imię nadaremno
07.01.2007.

5Moj: 5,11 Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego,
gdyż Pan nie pozostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego.
2Moj: 20,7; Flp 2, 9; Ef l, 20-22; Dz 5, 41

NIE będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, który by wziął imię Pana, Boga twego, nadaremno". Nowsze tłumaczenia przynoszą brzmienie takie: „Nie będziesz wzywał imienia Jahwe, Boga twego, do czczych rzeczy, bo Jahwe nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imię dla czczych żeczy. A Księga Powtórzonego Prawa stanowi znów podobnie: „Nie będziesz brał imienia twego Boga, Jahwe, nadaremnie, bo nie dozwoli Jahwe, by pozostał bezkarny ten, kto bierze Jego imię nadaremnie" (Wulgata mówi w tym miejscu o używaniu Imienia „dla próżnej rzeczy").
to, więc przykazanie nakazujące cześć i szacunek dla Imienia Bożego. Aby jedna k pojąć je w pełni i w sposób właściwy, należy raz jeszcze przypomnieć sobie biblijny sens każdego imienia a w ogóle, Imienia Boga szczególnie.
Wiemy, że we współczesnym nam kręgu kulturowym imię jest tylko umownym sygnałem wywoławczym, czymś w rodzaju dopinanej etykietki, która może być taka albo inna bez żadnych konsekwencji dla właściciela. Jest przecież kwestią przypadku, osobistych zmiennych gustów i upodobań, a także i mody, że Maciej jest właśnie Maciejem, nie Jerzym albo Antonim. A nie stałoby się nic szczególnego, gdyby nadano mu imię całkiem inne.
W biblijnym świecie jest inaczej. Nie istnieją imiona przypadkowe. Imię uczestniczy w istocie bytu istoty nazwanej; jest, więc jedyne i niezamienne. Jest to właśnie, a nie inne. Człowiek, który nie zna swojego imienia, jest człowiekiem zagubionym i pozbawionym samoświadomości. Człowiek żyjący w niezgodzie ze swoirn imieniem jest wewnętrznie rozdarty. Ten zaś, który otrzymuje nowe imię, staje się kimś innym. Pamiętamy przecież, że w pewnym momencie nowe imiona otrzymali Abraham i Jakub, Piotr apostoł. Imienia nie można wymyślić. Można je tylko odkryć albo poznać dlatego właśnie, że nie jest puste ani przypadkowe, lecz współuczestniczy w bycie. Bóg nie musi odkrywać niczyjego imienia. On zna wszelkie imię, ponieważ jest sprawcą wszelkiego bytu. Imię jest zahaczone o akt stwórczy: w Księdze Genesis nazwanie towarzyszyło aktom powstawania, a dopóki rzeczy nie otrzymały imienia, były jakby zakryte, jakby zatrzymane w istnieniu. Imię nie tylko uczestniczy w bycie istoty nazwanej; w pewnym sensie jest także identyczne z istotą nazwaną. Dlatego np. sądzono, że sporządzanie urzędowych spisów imiennych ogranicza wolność tych, którzy znaleźli się w spisie, i bywa podobne do wzięcia w niewole. Z drugiej jednak strony, (choć na mocy tych samych mechanizmów pojęciowych) wpisanie imienia do Księgi Żywota równało się w sposób najzupełniej dosłowny i realny ocaleniu istoty, której imię wpisano, gdyż w pewien sposób była ona obecna w swoim imieniu. Człowiek nie może „nazwać" Boga; nie może nadać Mu imienia, jak czynili poganie.
Odgadując przymioty Boga, okrąża Go tylko nazwaniami, które są brzmieniem zastępczym; takimi nazwami są: Przedwieczny, Najwyższy, Wszechmocny, Pan. Prawdziwe Imię Boga nie może być odgadnięte ani odkryte. Może być tylko objawione człowiekowi, jak się to stało na górze Horeb. Jednakie tylko po części. Imię Boga jest niewyrażalne, ponieważ w żadnym ludzkim języku nie może istnieć brzmienie, które zawierałoby w sobie Boga. Jednakże Imię objawione na górze Horeb jest prawdziwym Imieniem, a to w tym sensie, że w sposób prawdziwy ujawniono w nim coś, co uczestniczy w Rzeczywistości Boga. Kiedy więc mówi się o Imieniu, mówi się o Bogu; bo przecież i Bóg mówi o sobie, mówiąc o swoim Imieniu.
Wzywanie Imienia Bożego jest wzywaniem Boga, a kiedy Psalmista będzie wielbił Imię, jego wołanie będzie wielbieniem Boga. Stąd przykazanie czci i szacunku dla Imienia Bożego staje się zupełnie oczywiste; jest ono równoznaczne z czcią i uwielbieniem należnym samemu Bogu.
Ludzie Biblii mieli nader wyczulone wyczucie tych spraw. Przejęci czcią, unikali wymawiania Imienia objawionego Mojżeszowi na górze Horeb. Czytając Pismo, zastępowali Imię Jahwe słowem Elohim (Bóg) albo Adonai (Pan). Także i tłumacze przekładający Pismo na język grecki unikali transkrypcji Imienia astępując je słowem Kyrios, Pan. I nie należy mniemać gdyż byłby to osąd fałszywy - jakoby wszystko to było wyłącznie tylko specyfiką starotestamentową. Na pewno za mało się o tym mówi (i dlatego rzecz jest mniej znana), ale Ewangelie ujawniają identyczne podejście i pojmowanie tego problemu. I to wcale nie jest wyłącznie tylko sprawa Szymona, syna Jony, który to Szymon staje się Kefasem, czyli Piotrem. Popatrzmy: Jezus Zmartwychwstały otrzymuje „Imię ponad wszelkie inne imię", imię nowe", imię współistotne Ojcu, a także współuczestniczące w tajemnicy Imienia Bożego. Jeszcze przed śmiercią na krzyżu uczniowie Jezusowi dokonują wielkich rzeczy „w imię Jezusa" tak, jakby On sam był sprawcą; i jest nim rzeczywiście. Natomiast imię Jezusa Zmartwychwstałego jest w Nowym Testamencie równie niewypowiedziane i niewyrażalne jak Imię Boga. I w podobny sposób zastępowane jest brzmieniem „Pan". Chrześcijanie byli tymi, którzy. wzywają Imienia Pana". Prześladowani Apostołowie radują się, „że stali się godni cierpieć dla Imienia". A także z powodu Imienia będą w nienawiści. W kwestii pojmowania problemu imienia, a także i czci należnej Imieniu Boga, Nowy Testament doprawdy niczym się nie różni od Starego.
A nasza rzeczywistość, nasz świat, nasza współczesność?
Żyjemy w innym kręgu kulturowym. W naszym świecie słowo wyciera się, starzeje i wiotczeje, nazwania się zmieniają wedle mód oraz wytycznych ekspertów, a imiona stały się czymś miałkim. Oderwano nas od tożsamości bytu i imienia, oduczono szacunku dla wzajemnej przystawalności rzeczy i nazwania, nauczono żonglerki słowem i myślaj czasem nawet mir wzrasta wraz ze stopniem niedojrzałości.