Rabin George Benedikt
07.01.2007.
Rabin George Benedikt urodził się w Niemczech, gdzie jego ojciec był rabinem. Kiedy ojciec otrzymał propozycję pracy w Schefield, rodzina Bendiktów wyjechała do Anglii. Tam uczęszczał on do szkoły. Jego pragnieniem było zostanie rabinem - chciał służyć Panu, Bogu swoich ojców. Od razu po Bar-Micwie (tzn. po ukończeniu 12-u lat; przyp. Stanisław. B. - patrz też przypis w świadectwie Sama Szterna) zwrócił się z prośbą o przyjęcie do seminarium w Londynie, które kształciło przyszłych rabinów. Główny rabin, dr Ch. Adler radził mu, by poczekał z tym dwa lub trzy lata, ale Benedikt domagał się, by go przyjęto już teraz, mimo młodego wieku. Doktor Adler w końcu uległ naleganiom i wyraził zgodę na przyjęcie chłopca do seminarium. Młody Benedikt był uszczęśliwiony. W swojej wyobraźni już widział urzeczywistnienie marzenia o zostaniu rabinem i kroczeniu śladami swoich ojców.

Pierwszy kontakt z Ewangelią.
Podczas nauki w Londynie świeżo upieczony i ciekawy świata student seminarium rabinackiego odwiedzał, oprócz synagog, także kościoły ewangeliczne. Pewnego razu usłyszał kazanie o kuszeniu Pana Jezusa. Wywarło ono na nim tak wielkie wrażenie, że postanowił przeczytać Nowy Testament. Przy ulicy Farrington ujrzał kiosk z książkami i kupił Świętą Księgę Chrześcijan, schował ją pod płaszczem i przyniósł do swego pokoju. W swej biografii tak o tym później napisał:

"Nigdy nie zapomnę wiersza, który przeczytałem, gdy po raz pierwszy w życiu otworzyłem Nowy Testament. Potem odczuwałem konieczność czytania go znowu, i znowu. To były słowa: "To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat."(Jan 16:33). Upadłem na kolana i przez długi czas rozważałem te cudowne słowa. Szykując się do strasznej śmierci, Jezus mówi: "Ja zwyciężyłem świat."

Benedikt odważa się na głoszenie Jezusa
Choć Benedikt nie miał jeszcze żywej wiary w Jezusa Chrystusa, lecz tylko zachwycał się i cenił osobę Nazarejczyka, to jednak miał dość odwagi, by bronić swych odnośnie Jego poglądów w pisemnej pracy. Temat, który sam, dobrowolnie wybrał, to: "Pan Jezus - obraz Żydostwa". W swej pracy cytował znamienne słowa z Izajasza 9:1 "Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie"... Opisał wywyższenie Osoby Jezusa i podkreślał, że ON był największym synem Izraela. Rektor seminarium był zbulwersowany, gdy przeczytał wypracowanie. Zobowiązał Benedikta, by stanął przed radą wykładowców, która postawiła mu pytania odnośnie jego chrześcijaństwa. Dostał tez reprymendę za swoje odwiedzanie kościołów. Benedikt w odpowiedzi otwarcie wyznał swoje zdanie i zacytował na swoją obronę fragmenty z pism Żydów. Wtedy wykładowcy postanowili rozpatrzyć zaistniałą kwestię: czy w takiej sytuacji Benedikt nadal może być studentem seminarium rabinackiego?

Ciężkim było oczekiwanie na wynik ich narady. Wziął więc swoją Żydowską Biblię (sądzę, że chodzi tu o Tanach, księgę, na którą składają się Tora, Prorocy i pisma - zobacz również przypis ze świadectwa Charles’a Freszmana; przyp. Stanisław B.) i znów z księgi proroka Izajasza przeczytał werset 9:1: "Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie"... Następnie przeczytał słowa wersetu 9:5: "Albowiem dziecię narodziło się nam, Syn jest nam dany i spocznie władza na Jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju." Benedikt postawił sobie pytanie: "O kim mówił wielki prorok Izajasz w tym wersecie 700 lat przed narodzeniem Chrystusa? Część naszego narodu ciągle na Niego-Mesjasza oczekuje, przy tym większość nie okazuje żadnego zainteresowania tym wersetem. Jedna trzecia część już świata uznała Jezusa, którego wydał właśnie nasz naród. Jakąż ślepotą, jaką głupotą jest ignorowanie faktu, że Jezus Chrystus jest oczekiwanym przez naród żydowski Mesjaszem, jego Zbawicielem!" Jego żydowska Biblia leżała otwarta na łóżku, i Benedikt ugiął kolana, by podziękować Bogu za Mesjasza Jezusa.

Benedikt w Ameryce
Ku jego wielkiemu zdziwieniu rada nauczycieli pozwoliła mu na pozostanie studentem seminarium. Został on po prostu ostrzeżony. Benedikt ukończył naukę i wyjechał do Ameryki, gdzie został wyznaczony do służby w charakterze rabina w jednym z południowych stanów USA. Wkrótce stał się zapoznanym pisarzem daleko poza granicami swej społeczności. Przyciągnął uwagę także społeczności chrześcijańskich, zwłaszcza po tym, kiedy odważnie wystąpił w obronie koreańskich chrześcijan prześladowanych przez Japończyków. Wśród rozsianych grup koreańskich społeczności chrześcijańskich, z którymi nawiązał kontakty, kiedy gościł u nich z odczytami, zrozumiał, na czym polega prawdziwe chrześcijaństwo. Postawy i poglądów młodego rabina nie zachwiała negatywna opinia wielu Żydów o jego odczytach w obronie chrześcijan koreańskich .

Zbawienie Rabina
W czasie konferencji na temat: "W obronie prześladowanych Koreańczyków", poproszono Benedikta o wystąpienie w kościele w Filadelfii. I w ten sposób, w niedzielny poranek, duszpasterz tego kościoła poprosił rabina, by ten stanął obok niego za kazalnicą. Podczas nabożeństwa społeczność odprawiała pamiątkę Wieczerzy Pańskiej, wspominała śmierć pana Jezusa - tak , jak On nakazał. Benedikt nigdy dotychczas nie widział przebiegu Wieczerzy Pańskiej. Bardzo mu przypominała ona żydowski obrzęd Paschy. Kapłan zapytał go, czy nie zechciałby razem z innymi wziąć udział w odbywanej pamiątce Wieczerzy. Przez pewien czas rabin wahając się rozważał: "Czy ta Komunia nie jest czasem świętym sakramentem przeznaczonym tylko dla chrześcijan? Wszak ja jestem Żydem!" Lecz kiedy kapłan zacytował słowa Jezusa: "To czyńcie na pamiątkę Moją" wszystkie wątpliwości i wahania zniknęły. Rabin Benedikt wziął chleb a potem wino na wspomnienie śmierci Jezusa Chrystusa, który życie swoje oddał za grzechy Izraela. Dziekował Zbawicielowi za Jego tak wielką miłość - i nieoczekiwana radość napełniła jego serce. W rezultacie Benedikt opuścił dom Boży, jako zupełnie inny człowiek.

Rabin został głosicielem Ewangelii. Dzięki jego świadectwu i jego posłudze wielu Żydów i nie-Żydów przyjęło Jezusa Chrystusa, jako swego Zbawiciela.