Proroctwo Bileama
07.01.2007.

Czas uciekał, król się denerwował. Przed obliczem Balaka, władcy Moabu, stal wezwany przez niego Bileam. W sprawie niecierpiącej zwłoki. Synowie Izraela robili obóz na równinach moabskich, toteż „Moabitów ogarnął wielki lęk przed ludem, ponieważ był liczny, i mieli strach przed synami izraelskimi" (4 Ks. Mojżeszowa 22,3).
Pierwsi wysłannicy Balaka powrócili do niego z wieścią: „Bileam nie chciał pójść z nami" (4 Mojż 22,14). Balak wysłał, więc następną delegację. Bardziej dostojną, bardziej przekonującą. I powiodło się. Tym razem Bileam zgodził się iść. Droga jednak nie przebiegała bez przeszkód. Oślica Bileama ociągała się - trzykrotnie usiłowała zawrócić, aż w końcu stanęła na dobre.

Tymczasem król Balak kipiał wściekłością, że wymyka mu się z rąk tak niebywała sposobność. W końcu jednak dotarła do niego wiadomość: Bileam w drodze! Balak wyszedł mu naprzeciw, spotkali się na granicy Moabu. Balak nie krył desperacji: „Tyle razy posyłałem już po ciebie, zapraszając cię, dlaczego nie przychodziłeś do mnie? Czy nie potrafię cię uczcić?".
Bileam też nie był w najlepszym nastroju: „A Bileam odpowiedział Balakowi: Wszak przyszedłem teraz do ciebie, lecz czy będę mógł cokolwiek powiedzieć? Będę mówił tylko to słowo, które Bóg włoży w moje usta" (4 Mojż 22,37-38).

Początek znajomości nie wróżył jej, więc dobrze. A im dalej, tym miało być gorzej.
Król Balak umyślił sobie, bowiem, że rzuci klątwę na Izrael. A to przedsięwzięcie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Bo choć z punktu widzenia stosunków dobrosąsiedzkich nie jest to praktyka godna polecenia, to wydawałoby się - cóż prostszego, niż przekląć sąsiada?
Tym bardziej, że Balak dysponował odpowiednimi środkami po temu - miał u siebie proroka Bileama. Tyle tylko, że Pan Bóg miał względem Izraela całkiem inny plan. Balak więc i wynajęty przez niego prorok byli z samego początku na przegranej pozycji.
Kiedy pierwsi wysłannicy Balaka namawiali, Bileama do podróży, Pan Bóg przestrzegł proroka: „Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu, gdyż jest on błogosławiony" (4 Mojż 22,12).
Kiedy jednak zjawiła się druga grupa posłańców, Bileam nie potrafił już im się oprzeć. Już na miejscu nie krył przed królem Balakiem, że będzie mógł wypowiedzieć jedynie te słowa, jakie Pan Bóg włoży mu w usta - a mimo to obaj trwali w swym uporze.

Balak jak gdyby nigdy nic wzniósł siedem ołtarzy, jakie nakazał mu zbudować Bileam. Bez zastanowienia poświęcił na każdym z nich po cielcu i po baranie, oczekując, że dzięki temu Bileam będzie mógł rzucić na Izrael straszliwą klątwę.

Bileam tymczasem wygłosił taką oto przepowiednię:

Z Aramu sprowadził mnie Balak, król Moabu, z gór Wschodu: Przyjdź, przeklinaj mi Jakuba, przyjdź, złorzecz Izraelowi

„Jakże mam przeklinać, kogo Bóg nie przeklina? I jak mam złorzeczyć, komu PAN nie złorzeczy?

„Wszak ze szczytu skał go widzę i z pagórków go oglądam: Oto lud, który mieszka na osobności i między narody się nie zalicza.
„Któż policzy Jakuba jak proch licznego, któż policzy choćby czwartą część Izraela? Niechaj umrze moja dusza śmiercią prawych, niech mój kres będzie taki jak jego" (4 Mojż 23,7-10).

Jeśli Balak już wcześniej nie był w najlepszym nastroju, to teraz wprost wrzał gniewem.
„ rzekł Balak do Bileama: Cóżeś mi to uczynił?" (23,11).

Bileam odrzekł po prostu: „Czy nie tego mam pilnować, aby mówić to, co PAN włożył w moje usta?".

Przyjrzyjmy się jednak samej przepowiedni: „Jakże mam przeklinać, kogo Bóg nie przeklina? I jak mam złorzeczyć, komu PAN nie złorzeczy?".

Izrael to naród mający otrzymywać błogosławieństwa i sam mający być błogosławieństwem. Najsłuszniej jest, więc błogosławić takiemu narodowi. Błogosławieństwo pasuje do Izraela jak ulał, niby zgubiony pantofelek na Kopciuszka. Balak tymczasem usiłował wcisnąć na Izrael bucisko własnego wyrobu. Bóg jednak nie miał zamiaru do tego dopuścić. Izrael ma określone miejsce w Bożym planie - miejsce błogosławionego i błogosławiącego. Nie ma tu miejsca na przekleństwo.

Plan Boży jest doskonały. Bóg chce błogosławić narodom świata. A Izrael ma być narzędziem tego błogosławienia. Przekląć Izrael oznaczałoby, zatem zablokować ten kanał błogosławieństw, utrudnić ich dostąpienie. Bóg nie może, zatem dopuścić, ażeby błogosławieństwu temu stanęło na drodze jakiekolwiek przekleństwo. Izraela nie sposób, zatem przekląć, nie sposób też pozbawić przynależnej mu pozycji. Musi on zająć należne sobie miejsce, aby narody świata dostąpiły błogosławieństw.

„Wszak ze szczytu skał go widzę i z pagórków go oglądam: Oto lud, który mieszka na osobności i między narody się nie zalicza".

Izrael to naród dążący do sprawiedliwości i świętości, wyłącznych przymiotów samego Świętego Izraelskiego. Stworzyciel, Król Wszechświata, wezwał Izraela, ażeby Go szukał, ażeby wstąpił na drogę zmierzającą ku świętości. Izrael jako jedyny naród stał pod Górą Synaj i słuchał takich oto słów Bożych:

„A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu Mojego i przestrzegać Mojego przymierza, będziecie szczególną Moją własnością pośród wszystkich ludów, bo Moja jest cała ziemia. A wy będziecie Mi królestwem kapłańskim i narodem świętym" (2 Mojż 19,5-6).

I tylko Izrael odpowiedział wówczas: „Uczynimy wszystko, co PAN rozkazał" (2 Mojż 19,8).

Wynika stąd oczywisty wniosek, że Izrael nie może być jak inne narody. Gdyby postępował jak one, ściągnąłby kłopoty nie tylko na nie, ale i na samego siebie. Bóg oddzielił dla Siebie naród izraelski i dał mu swoje prawo i przykazania. Dzięki temu Izrael może kroczyć Bożymi ścieżkami i szukać Pana. A wówczas narody doświadczą pełnego błogosławieństwa i korzyści z tego, że Izrael jest „ludem, który mieszka na osobności i między narody się nie zalicza".
Z drogi tej Izrael nie może zawrócić i w drodze tej Izrael dozna przemiany.

„Któż policzy Jakuba jak proch licznego, któż policzy choćby czwartą część Izraela? Niechaj umrze moja dusza śmiercią prawych, niech mój kres będzie taki jak jego!".

Proroctwo to zapowiada, że Izrael przeżyje, mimo że straci życie: „Któż policzy choćby czwartą część Izraela?". Rola Izraela - ukazanie narodom Bożych dróg i Bożych przykazań - to wielce zaszczytne powołanie, powołanie do sprawiedliwego życia.

Słowa: „Niechaj umrze moja dusza śmiercią prawych, niech mój kres będzie taki jak jego" świadczą o powołaniu Izraela do ukazania prawa Bożego i dróg Bożych innym narodom.

Przeznaczeniem Izraela jest być błogosławieństwem dla narodów, a zarazem dążyć do sprawiedliwości: „niech mój kres będzie taki jak jego".

Balak był podstępnym, nikczemnym władcą. Nie obchodził go plan Boży ani Boża sprawiedliwość. Chciał tak manipulować Izraelem, żeby samemu odnieść z tego korzyść i okryć się chwałą. Widział, jak synowie Izraela pobili jego rywali - królów Sichona i Oga. Pomyślał, że użyje ich siły, aby powiększyć własne królestwo. A do tego był mu potrzebny Bileam.

Sława Bileama rozchodziła się szeroko. Jego klątwy i jego błogosławieństwa spełniały się. Jeśli więc Bileam rzuci klątwę na Izrael - myślał sobie Balak - lud ten znajdzie się pod jego władzą. I będzie go można wykorzystać do własnych, nikczemnych celów.
Incydent sprzed tysięcy lat nie pozostawia wątpliwości - nie sposób przekląć Izraela. Mimo że Balak pragnął to uczynić ze wszystkich swych sił i wynajął w tym celu jedynego człowieka zdolnego tego dokonać.

Po drugie, wypadki te wskazują, że Izrael jest przeznaczony do wielkości. Nie tylko nie został przeklęty, ale otrzymał wspaniałe błogosławieństwo - wypowiedziane ze szczytów gór ustami poganina w obecności śmiertelnego wroga.
Izraelu, chwal swego Pana!
Można by zadać pytanie - czy Bileamowe proroctwa dotyczące Izraela zachowują dziś ważność?

Odpowiedź brzmi twierdząco.

Mark Warren